czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 2

Ten rozdział pisany przy piosence
Rozdział 2
1 dzień do wylotu
... zabrali ją do szpitala, wzięli ją na prześwietlenie. Okazało się że ma złamanie w dwóch miejscach, złożyli jej gips, takiego koloru ponieważ Lily go uwielbia, cały w podpisach ( wyjaśnienie Miranda to młodsza siostra li ). Ale musiała zostać na 1 dzień i nikt oprócz rodziców nie mógł jej odwiedzać, Interesujące.
-Hej. Jak się czujesz ? Jak noga ? - zapytałam z ciekawością
- Cześć. Dobrze, a noga trochę boli. Ale przynajmniej gips mam fajny. - odpowiedziała Lily i szyderczo się zaśmiała.
-A co z jutrzejszym wylotem ? - zapytałam z niepokojem
-A co ma być ?! Lecimy. Nic mi nie jest. - ze śmiechem zaczęła mi śpiewać : O mnie się nie martw,
                                                                                           O mnie się nie martw,
                                                                                           Ja sobie radę dam.
- Okey a dasz sobie radę ?! - wkurzona krzyknęłam pytając.
-Dam sobie radę. Czym ty się martwisz ?! Rozumiem, że traktujesz mnie jak siostrę bliźniaczkę. Ale nie jestem już taką małą dziewczynką, która umie się zgubić nawet na przejściu dla pieszych. HAHAH - zaczęła się śmiać w niebo głosy- Ale znalazłam porównanie.
- Hahahha. Martwię się bo jak chcesz to możemy zostać polecimy za tydzień.- zaproponowałam
- Nie!!! Lecimy jutro i tyle. Koniec tematu. Już jestem spakowana. A ty ?- przyjaźnie zapytała Li
- Ja tylko jeszcze muszę pojechać po bluzkę i stój kąpielowy.-odpowiedziałam spokojnie, bez
nerwów - A tobie coś jeszcze kupić ? - miło zapytałam

- Tak te spodenki które widziałyśmy tydzień temu - poprosiła
- Ok. Kupię ci jeszcze ten strój co sobie kupuję. Okey ?! - puściłam jej oczko ; )
-Jak chcesz. -zabawnie poruszyła brwiami
-Okey. To przyjadę do ciebie max za 2 godziny. - odpowiedziałam, dałam jej buziaka w policzek i wyszłam. 
[Olivia]
Szłam do auta i zobaczyłam jakąś karteczkę na przedniej szybie. Chwyciłam ja, było tam napisane : Proszę postawić się na komendzie policji oraz zapłacić mandat wysokości 30$. Ale za co to ja nie wiem nie było nawet napisane! Po chwili przypomniałam sobie że nie kupiłam biletu parkingowego. Szybko pojechałam na komendę targowałam się z miłą panią policjantką i obniżyła mi mandat do 5$. Szybko ruszyłam na zakupy kupiłam sobie bluzkę, stroje kąpielowe , spodenki , zegarek i naszyjnik. Wracałam do szpitala, aby pokazać Lily zakupione rzeczy. Gdy przyjechałam poszłam do pokoju 169 w którym leżała Li. Gdy weszłam opadła mi szczęka nie było jej, był pusty pokój i pościelone łóżko. Gdzie ona jest ?! Zaczęłam panikować, pobiegłam do recepcji.
- Przepraszam, gdzie jest Lily Allen ? - zapytałam przerażona i zdyszana po biegu (krótkodystansowym)
- Pani Allen została wypisana do domu jakieś 45 minut temu - odpowiedziała pielęgniarka
- Dziękuje. - odpowiedziałam uradowana, że nic jej się nie stało.
Ruszyłam w trasę do jej domu. Gdy już dojechałam zapukałam do drzwi. Otworzył mi tata Li, pan Jacob.
-Dzień Dobry. - wypowiedziałam z uśmiechem na ustach - Jest Lily w domu ?
-Cześć. Tak Lily jest w domu. Martwiła się bo nie odbierałaś. Wejdź proszę.- odpowiedział z szczerym uśmiechem na ustach
Ściągnęłam buty,  spojrzałam na telefon, miałam 30 nieodebranych połączeń od Li, ruszyłam w stronę jej pokoju. Zapukałam i weszłam. 
- Hej - od razu powiedziała do mnie Lily tylko jak weszłam.
- Cześć. Przepraszam że nie odbierałam ale... -chciałam się już wytłumaczyć, ale ona mi przerwała.
- Nic się nie stało - odpowiedziała trochę ze smutkiem - Martwiłam się o ciebie.
- Ja o ciebie też. -powiedziałam i wskazałam na nią palcem- Weszłam do twojego pokoju w szpitalu a ciebie tam nie było. Wiesz jak się wystraszyłam ?! Ale najważniejsze że nic ci nie jest.
-Nie martwiłabyś się gdybyś odebrała.- oschle odpowiedziała
- Okey, nie warto się o takie bzdety sprzeczać. Patrz co mam ! - uśmiechnęłam się i puściłam oczko
- Pokazuj w co nas obkupiłaś!!! Nie mogę się doczekać. - powiedziała głosem bardzo ciekawym.
- To dla ciebie, ten naszyjnik to na przeprosiny. A to dla mnie. - Wyciągnęłam zakupione rzeczy.
-Dziękuje. Śliczny ten naszyjnik.- Ze szczęścia poleciała jej jedna łza. Myślała że nie zauważyłam bo od razu ją wytarła. Li chciałaby być twarda, ale taką ją natura stworzyła że jest bardzo wrażliwa.- A pokaż ten zegarek. - rzekła z zachrypniętym głosem. Pokazałam jej zegarek- Jaki .... yyy..... nie wiem jak to określić jest taki super, że naprawdę nie wiem jak mam się wyrazić.
- Dzięki. Lily jest już późno jadę do domu żeby jutro wstać na samolot. -Powiedziałam trochę smutnym głosem.Spojrzałam na Li, podeszłam do niej przytuliłyśmy się.
- Okey. To pa. Do jutra. - odpowiedziała


***
Cześć. Przepraszam za błędy i literówki. Posłuchałam się rady suzan. i Nathalie Malik. Dziękuje, miałyście rację teraz dialog jest lepszy.  Jak się spodobał rozdział ? Jak wyobrażacie sobie lot i naukę w szkole ? Ah ten Niall , zawsze o jedzeniu. Hahah

Wasza MMychaaa <3




                                             

3 komentarze:

  1. Haha...Wspaniały !!
    No Lili ma cudo gips..:))
    Jak miło że go znalazłam ..haha:))
    Czekam na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  2. jest świetnie ;) miło że posłuchał rad, czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń